Rajd weterynaryjny Rochaś XVII
Końcem czerwca, jak co roku, wybraliśmy się na kolejnego Rochasia. Tym razem w Góry Kaczawskie i Góry Izerskie. Zmierzając do zdobycia Korony Gór Polski, zaplanowaliśmy dwa najbardziej wysunięte na zachód pasma górskie. Na rajd zgłosiło się 36 osób z izby śląskiej, kujawsko-pomorskiej i opolskiej. Najmłodsza uczestniczka Martynka miała lekko ponad roczek, a najstarszy Rysiu jest już doświadczonym emerytem. To wcale nie przeszkadza, a wręcz wzbogaca imprezę, z założenia kierowaną na integrację naszego środowiska.
Rajd rozpoczął się w piątek wejściem na Skopiec 724 m n.p.m. Było to wejście indywidualne, gdyż godzinę przyjazdu do bazy różnie planowano. Po zaparkowaniu na końcu wsi Komarno, wystarczyło podejść na Przełęcz Komarnicką, zrobić selfie przy unikalnej instalacji, przedstawiającej buty piechurów „wchodzące” na wyschnięte konary drzewa i po kilkunastu minutach zdobyć Skopiec. Sam szczyt jest zalesiony, nie ma widoków na pobliskie tereny, ale ukazujący się krajobraz z Przełęczy Komarnickiej jest imponujący - widać Karkonosze ze Śnieżką i Skalnik, wokół kwietna łąka, przypominająca trochę bieszczadzkie połoniny.
Przełęcz Komarnicka 662 m n.p.m. ze słynną instalacją
Góry Kaczawskie i Pogórze Kaczawskie zwane są Krainą Wygasłych Wulkanów. Obszar 1300 km2 tworzony 500 mln lat temu stanowi sporą atrakcję, zarówno w zakresie geologicznym, jak i wyjątkowej ciepłolubnej flory z rodziny storczykowatych, występujących tutaj w olbrzymiej ilości.
Do bazy przewidzianej w Apartamentach Turmalin pozostaje 50 min. jazdy, niektórzy przyjeżdżają wcześniej, niektórzy późnym wieczorem. Odprawę przeprowadzamy o 21.00, przekazując zasady wędrówki po górach, zachowania podczas burzy oraz oczywiście trasę sobotniego marszu na Wysoką Kopę. Wybraliśmy dwie trasy: dla zaawansowanych turystów ze Świeradowa Zdroju; dla rodzin z dziećmi z Rozdroża Izerskiego – do którego trzeba dojechać samochodem około 10 km.
Jeden z uczestników, Michaś, jako zapalony alpinista, wbiegł najpierw trasą ze Świeradowa Zdroju na Wysoką Kopę, i to od 4:00 rano, a potem wyruszył ze wszystkimi po śniadaniu. Mamy 4 krótkofalówki, czoło dostaje jedną, baza idzie na końcu, pozostałe po środku. Pierwszy odcinek jest dość stromy męczący, nie na darmo wchodzimy na Wysoką Kopę. Potem jest łagodniej, przechodzimy obok kopalni kwarcu, świeci słońce, jest upalnie, trochę ochłody daje lekki wiaterek z południa, ale tylko trochę. Szczyt Wysokiej Kopy 1126 m n.p.m. jest zamknięty dla turystów, znajduje się tam ostoja cietrzewia, stąd zakaz wejścia. Miejsce gdzie jest tabliczka z napisem, pieczątka na potwierdzenie wejścia leży kilkadziesiąt metrów obok, przy CCS – Głównym Szlaku Sudeckim im. Mieczysława Orłowicza, prowadzącym z Prudnika do Świeradowa Zdroju, czyli dokładnie 444 km długości.
Wysoka Kopa zdobyta
Zejście do parkingu, trzema trasami było przyjemną odmianą w technice marszu, takim spacerkiem w upalny dzień. Z parkingu zjeżdżamy do Turmalinu na krótki odpoczynek.
Przez Góry Izerskie przebiega dział wodny oddzielający zlewisko Morza Północnego i Bałtyku. Graniczna Izera wpływa do Łaby, a ta prowadzi wody do Morza Północnego, natomiast Kwisa jest dopływem Bobru i wpływa do Odry. Góry Izerskie cechują się łagodnymi wierzchowinami, 35-70 mln lat temu nastąpiło wietrzenie skał, co wyrównało szczyty górskie, widać to na Wysokiej Kopie, posiadającej kilka wzniesień prawie nie ustępujących wysokością głównemu szczytowi. Panuje tutaj klimat górski, a biegunem zimna jest Hala Izerska. Zadziwiający jak na tę wysokość 840-880 m n.p.m. jest klimat Izerskiej Hali, charakteryzujący się podobnymi jak pasma karkonoskie o 500-600 m wyższe. W dniu 20 lipca 1996 r. zapisano temperaturę – 5,5 stopnia! Kilkadziesiąt lat temu obszar Gór Izerskich był skażony kwaśnymi deszczami, zanieczyszczenia płynęły z polskich i czeskich elektrowni i kopalń. Na długie lata pozostały obszary martwego lasu, wycięto świerki wokół Świeradowa Zdroju, na szczęście pozostałe rośliny przetrwały i obecnie region jest bardzo atrakcyjny.
Grupa śmiałków na Skywalk w Świeradowie Zdroju
Z bazy część grupy podążyła na Skywalk, by wspinać się w górę po najokazalszej w Polsce wieży widokowej. Kładka ma 850 m długości, a wysokość wieży to 65 m, sięgająca 880 m n.p.m. Wieczorem odbyła się biesiada przy niestety dymiącym ognisku, wręczenie certyfikatów oraz upominków dla dzieci.
Kolejny dzień zapowiadał się niemniej atrakcyjnie, wyjazd na zamek Czocha, planowany i zarezerwowany od lutego, miał być wisienką na torcie naszej zachodniosudeckiej wagabundy.
Punktualnie o 12:00 przewodniczka zaprosiła do zwiedzania zamku, miejsca o wyjątkowej historii, z lożą masońską, licznymi skrytkami, tajemnymi przejściami i bogactwem, które jeszcze teraz robi wrażenie, choć ruskie wojsko ograbiło zamek doszczętnie.
Zakończenie rajdu na zamku Czocha
Myślę, że Korona Gór Polski będzie dalej zdobywana przez lekarzy weterynarii, i za parę lat pozostanie już na zawsze w naszych rękach. Dziękuję wszystkim uczestnikom i organizatorom za wspaniałe przeżycia, Góry Złote już czekają,
z koleżeńskim pozdrowieniem
Marek Wisła